Zapotrzebowanie na paliwo wodorowe stale rośnie, jednak czysty wodór jest niezwykle trudny do uzyskania. Powstała nowa technika wykorzystująca kwas siarkowodorowy o dość nietypowym zapachu.
Kwas siarkowodorowy może wkrótce osiągnąć nowy status „surowca” do produkcji czystego wodoru. Pachnie w bardzo charakterystyczny sposób, jest bardzo niebezpieczny i jest produktem ubocznym np. odsiarczania ropy naftowej i innych produktów petrochemicznych.
Nowa metoda pozwala rozłożyć wodór z siarkowodoru dużo taniej i szybciej. Przemysł rafineryjny jest poniekąd zobowiązany do recyklingu produkowanego przez siebie kwasu siarkowodorowego, więc opracowana technologia może być intersująca dla tego typu sektora.
Z jednej strony emisje siarkowodoru mogą skutkować wysokimi grzywnami dla przemysłu, a z drugiej rekultywacja kwasu jest bardzo kosztowna. Nowa strategia pozwoli rozwiązać ten problem.
Metoda ta wykorzystuje zespół świateł LED do fotokatalizy gorącego nośnika, którym są nanocząsteczki złota pokrywające ziarna dwutlenku krzemu. Cząsteczki reagując z określonej długości falą światła widzialnego, tworzą nośniki napędzające fotokatalizę. W rezultacie H2S (kwas siarkowodorowy) rozpada się bezpośrednio na H2 (czysty wodór) i S (siarkę).
Stosowana dotychczas strategia rozkładu siarkowodoru, zwana procesem Clausa, generuje po prostu siarkę, złożona jest z wielu etapów, wysokich temperatur i dostarczania dużej ilości energii. Strategia Naomi Halas jest zupełnie inna, co spodoba się wielu rodzajom zakładów przetwórstwa ropy naftowej oraz przyczyni się do rozwiązania problemu wtórnego siarkowodoru, co zwiększy produkcję wodoru do nowej gamy paliw.